Monika Szwaja: "Romans na receptę"

Okładka
"No, rzeczywiście! Zabójcza biblioteka. Parę tysięcy książek na pewno. Biurko jak staropolski dworek, brakuje tylko ganku z kolumienkami. Dziewiętnastowieczne fotele na cienkich nóżkach, wyściełane haftowanym rypsem, w sam raz dla księżnej pani. 
Zaśmiewali się jak dzieci, tworząc coraz to nowe podobizny Eulalii w kapeluszu i bez, z kieliszkiem w ręku, z książką w dłoniach (wybrali jubileuszowe wydanie Mickiewicza, bo był to wolumin pokaźny i czerwony), na tle regałów, za kolosalnym biurkiem oraz na tle okna i widocznego za nim pejzażu. 
Beztroską zabawę przerwał im dźwięk dzwonka u drzwi. Były gbur opuścił aparat i z niedowierzaniem spojrzał na piękny szafkowy zegar, stojący między regałem z encyklopediami i słownikami a wysoką szafą biblioteczną pełną wartościowej beletrystyki. 
- Zdaje się, że już minęło pół godziny - mruknął. - Nie do wiary. Proszę tu zaczekać, ja otworzę, mam nadzieję, że to nasi młodzi przyjaciele. 
Eulalia została sama w bibliotece i teraz dopiero przyjrzała się jej okiem fachowca (ostatecznie ma przecież skończone studia bibliotekoznawcze!). Imponujący księgozbiór! Facet musi pochłaniać książki jak szalony. Wszystko tu jest, mnóstwo literatury fachowej, klasyka, setki kryminałów... 
To ostatnie odkrycie ucieszyło ją. Czyta kryminały, nie jest snobem. Poezja. No proszę. Dramaty. Cały Szekspir, cały Molier. Słowacki i Mickiewicz, też komplety. Stare wydania, pewnie odziedziczył domowe zasoby. Literatura dwudziestego wieku; PIW - owskie wydania z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Mnóstwo książek o sztuce, muzyce; biografie twórców, całe serie. A może on to kupował pod kolor? 
Trochę się zawstydziła takich myśli, ale wyjęła „Kontrapunkt” Huxleya. Był czytany, z całą pewnością. „Niewidomy w Ghazie” - to samo. Zajrzyjmy do serii Nike... Niech będzie dalej Huxley, sporo go tutaj, on go chyba lubi, zresztą wygląda na to, że w ogóle lubi książki... „W cudacznym korowodzie”, jej ukochana książka. Zaczytana wyraźnie. Szekspir - też sam się otwiera w niektórych miejscach. 
Do pokoju wszedł gospodarz, prowadząc zalęknioną Paulinę i zaciekawionego Roberta."

Monika Szwaja: "Romans na receptę". Warszawa, Prószyński i S-ka, 286 s.

Komentarze

  1. Monika Szwaja jest chyba wielbicielką Huxleya - inna z jej bohaterek, Wiktoria ("Zapiski stanu poważnego") czyta "Nowy wspaniały świat", zabiera go chyba nawet na porodówkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. :-) "Zapiski..." pewnie niedługo przeczytam, mam je na stosisku.

      Usuń
  2. "Biurko jak staropolski dworek" - wyborne!

    Chyba już wiem, po którą Szwaję sięgnę jako następną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo. :-) A opis biblioteczki tak plastyczny, że nic tylko wejść i zasiąść za tym biurkiem, prawda? :-)

      Usuń

Prześlij komentarz