Małgorzata Musierowicz: "Szósta klepka" i "Dzień tryfidów"

Okładka

"Mama Żakowa znajdowała się w kuchni, gdzie zmywała naczynia jednocześnie czytając powieść fantastyczno-naukową pod tytułem „Dzień tryfidów”. Nie mogła absolutnie oderwać się od lektury, toteż ustawiła książkę na szczycie skomplikowanej konstrukcji ze słoików i szklanek, wspartej na skraju zlewu. Czytając, od niechcenia brała co jakiś czas talerz lub widelec i z poczucia obowiązku trzymała go pod strumieniem gorącej wody, dopóki nie poczuła, że pieką ją palce Wtedy odkładała sztuciec i ze spokojnym sumieniem czytała dalsze pięć minut, po czym powtarzała całą operację od nowa. Była już, w połowie książki (właśnie grupka ślepców snuła się po opustoszałym mieście, poganiana przez śmiercionośne tryfidy), gdy nagle ktoś wtargnął brutalnie w ten cudowny świat. Na progu kuchni stała Julia z Tolem i brodaczem i uśmiechając się mile, pytała o coś do jedzenia.
- Precz! - powiedziała mama w roztargnieniu i wróciła do lektury.

Okładka
- Mamo... - szepnęła Julia, rzucając nieco spłoszone spojrzenie na Tolka. - Choćby trochę kanapek... 
- Powiedziałam, żebyś znikła - mruknęła mama, śledząc z przerażeniem tryfida nadnaturalnej wielkości, który smagał ślepców swą trującą wicią. 
- Ależ, mamo... powiedz chociaż, gdzie jest masło, to sama zrobię... 
- Masła nie ma - warknęła wściekle mama Żakowa wlepiając w książkę oczy pełne popłochu. - Nic nie ma, w ogóle nic, powiedziałam, żebyś znikła. 
Julia pokiwała głową. Podeszła do matki, rozwiązała jej fartuch, zakręciła kran nad zlewem i powiedziała słodko: 
- Idź, mamuś, do pokoju i poczytaj w kulturalnych warunkach. Ja pozmywam. 

- Ty? - zdumiała się nietaktownie mama. - A co się stało? - jeszcze nie bardzo zdawała sobie sprawę, że na progu kuchni stoi wyśniony Toleczek."

Małgorzata Musierowicz: "Szósta klepka". Wydawnictwo Akapit Press, Warszawa 2006, 188 s.

Komentarze

  1. O tak, u Musierowicz jest sporo takich fragmentów :) "Szósta klepka" to jedna z pierwszych, które czytałam, już prawie nie pamiętam treści... Ale już niedługo kolejny tom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i właśnie dlatego tak lubię Jeżycjadę. :-) A "McDusia" już za kilka tygodni powinna się pojawić w księgarniach. Czekam i ja. :-)

      Usuń
  2. Świetny fragment, oddający "ducha Jeżycjady", bo tam wszyscy zapamiętale czytali i za to między innymi bardzo ich lubiłam i nadal lubię:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ich za to lubię. :-) I czekam na kolejny tom Jeżycjady, który powinien być już za kilka tygodni. :-)

      Usuń
  3. Witam! Właśnie piszę o książkach w książkach i przypomniał mi się ten Dzień Tryfidów z Szóstej klepki :)Jak miło widzieć, że kogoś to bawi równie mocno :) Ja za sprawą Musierowicz poznałam kilka nazwisk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jest bardzo miło. :-)
      Lubię takie książki i często podążam czytelniczymi śladami bohaterów literackich. Kiedyś robiłam sobie spisy takich literackich "polecanek", może do tego wrócę?

      Usuń

Prześlij komentarz