Joanna Olczak-Ronikier: "W ogrodzie pamięci"

Okładka
"Zawsze lubiła czytać, ale na pensji zrodziła się jej fascynacja poezją i nałóg przepisywania do grubych kajetów pięknym, kaligraficznym pismem wierszy, które zrobiły na niej szczególne wrażenie. Kajety te towarzyszyły jej przez całe życie. Najpierw były to skromniutkie, oprawione w ceratę bruliony pensjonarskie, później eleganckie albumy w safianowych i brokatowych okładkach. W czasie wojny sklejała przypadkowe kartki papieru, jakie wpadły jej w ręce, po wojnie przejmowała po mnie moje nie zapisane do końca liche zeszyty szkolne z okładkami w ziemistych kolorach.
Zmieniała się także zawartość tych kajetów. Najpierw pojawiali się tam Słowacki, Norwid, Goethe, Heine. Później Lenartowicz, Syrokomla, Ujejski, Konopnicka. Jeszcze później budzący "dziwne dreszcze" Tetmajer. Potem autorzy własnego wydawnictwa - Staff, Tuwim, Leśmian, Pawlikowska-Jasnorzewska. W czasie wojny Krzysztof Kamil Baczyński. Po wojnie poeta. zdawałoby się, kompletnie obcy jej gustom. a tak serdecznie pokochany - Tadeusz Różewicz - przez chwilę sąsiad na Krupniczej. Zapisywała te wiersze nie wiadomo po co, bo wszystkie umiała na pamięć.Całe moje dzieciństwo upłynęło przy dźwiękach słów: "Trzy razy księżyc obrócił się złoty...", "A jak poszedł Stach na wojnę...", "W Suzie na dworze król Dariusz ucztuje...". Albo: "Prażę się w słońcu gałgan stary..."."

Joanna Olczak-Ronikier: "W ogrodzie pamięci". Wydawnictwo Znak, Kraków 2002, s. 33

Komentarze

  1. To o matce czy babce? o obu, jeśli dobrze pamiętam, JO-R wspomina jeszcze w biografii Korczaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matce. :-)
      Tak, w biografii Korczaka jest i o babce, i o matce (sporo jest odniesień do książki o Korczaku, napisanej przez Hannę Mortkowicz-Olczakową pod koniec lat 70-tych).

      Usuń
    2. No właśnie ... :-) Tak pamiętam, że trochę mnie to raziło jako zbyt natrętne i chyba nie zawsze potrzebne ale rozumiem, że chciała po raz kolejny zachować pamięć/pochwalić się "korzeniami". Zawsze w takich chwilach przypomina mi się historyjka jak to bodajże Shaw mówi do kogoś kto chwali się swoimi przodkami - pan mi przypomina ziemniaki, - dlaczego? - bo co najlepsze to w ziemi . :-)

      Usuń
  2. Niesamowicie się cieszę, że ta książka jeszcze przede mną i odwlekam jak mogę moment przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wiesz, jestem niemal pewna, że będzie Ci się podobać. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz