George R.R. Martin: "Gra o tron"

Okładka
"Tyrion nigdy nie mógł być specjalnie pomocny przy rozbijaniu obozu. Mały, niezbyt ruchliwy, bardziej przeszkadzał, niż pomagał. Dlatego kiedy Stark, Yoren i pozostali mężczyźni budowali prowizoryczny schron, zajmowali się końmi i rozpalali ognisko, on zwykle zabierał swoje futro, bukłak z winem i szedł gdzieś poczytać.
Kiedy po raz osiemnasty w czasie ich podróży zapadł zmrok, zabrał wino, które sam przywiózł aż z Casterly Rock - rzadki trunek o barwie bursztynu - oraz książkę o historii i właściwościach smoków. Za pozwoleniem Eddarda Starka Tyrion zabrał ze sobą kilka rzadkich woluminów z biblioteki w Winterfell.
Znalazł wygodne miejsce z dala od obozowych odgłosów, nad brzegiem wartkiego strumienia o czystej i zimnej wodzie. Stary, powyginany groteskowo dąb dał mu schronienie przed przenikliwym wiatrem. Tyrion, owinięty w swoje futro i oparty plecami o pień drzewa, pociągnął łyk wina i zaczął czytać o właściwościach smoczej kości. Smocza kość ma czarną barwę z powodu dużej zawartości żelaza, przeczytał. Jest twarda jak stal, a mimo to lekka i bardzo elastyczna, a także zupełnie niewrażliwa na ogień. Dothrakowie niezwykle cenią sobie łuki ze smoczej kości i nic dziwnego. Łucznik wyposażony w taką broń przewyższa każdego innego. [...]
- Dlaczego tyle czytasz?
Tyrion podniósł wzrok, usłyszawszy głos. Ujrzał stojącego nieopodal Jona Snowa, który przyglądał mu się zaciekawiony. Zaznaczył palcem stronę i zamknął książkę. - Spójrz na mnie i powiedz, co widzisz - przemówił.
Chłopiec obrzucił go podejrzliwym spojrzeniem. - Czy to jakaś sztuczka? Widzę ciebie, Tyriona Lannistera.
Tyrion westchnął. - Snow, jesteś niezwykle uprzejmym bękartem. To, co widzisz, to karzeł. Ile masz lat, dwanaście?
- Czternaście - poprawił go chłopiec.
- Czternaście, a jesteś tak wysoki, jak ja nigdy nie będę. Do tego mam krótkie, koślawe nogi i chodzę niezdarnie. Żeby nie spaść z konia, potrzebuję specjalnego siodła, które sobie sam zaprojektowałem. Miałem do wyboru albo to, albo jeździć na kucu. Ręce mam dość silne, ale także za krótkie. A zatem nie mogę władać mieczem. Gdybym się urodził wieśniakiem, to może pozwoliliby mi umrzeć albo sprzedali do trupy handlarza niewolnikami. Niestety, należę do rodu Lannisterów z Casterly Rock, który nie posiada swojej trupy dziwolągów. Tak więc muszę spełnić pewne oczekiwania. Mój ojciec był przez dwadzieścia lat Namiestnikiem Króla. Później mój brat zabił tego samego Króla. No cóż, życie pełne jest podobnych ironii. Moja siostra poślubiła nowego Króla, a mój odrażający siostrzeniec obejmie po nim tron.
Muszę więc mieć swój udział w podtrzymywaniu honoru mojego domu, zgodzisz się chyba ze mną? Tylko w jaki sposób? No cóż, może nogi mam za krótkie w stosunku do reszty ciała, za to głowę posiadam za dużą, chociaż ja ujmuję to inaczej i mówię, że jest na tyle duża, żeby pomieścić mój umysł. Jak widzisz, potrafię bardzo trzeźwo ocenić swoje silne i słabe strony. Moją bronią jest mój umysł. Brat ma swój miecz, król Robert ma swój młot, a ja mam swój umysł… umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia, jeśli, oczywiście, ma zachować swoją ostrość. - Tyrion uderzył dłonią o skórzaną okładkę książki. - Dlatego właśnie czytam tak dużo, Jonie Snow." 

George R.R. Martin: "Gra o tron". Cykl "Pieśń Lodu i Ognia". Zysk i S-ka, Warszawa 2011, 844 s., tłum. Paweł Kruk

Komentarze