Margaret Mitchell: "Przeminęło z wiatrem" i "Nędznicy"

Przeminęło z wiatrem

"Kobiety usłyszały ostry rozkaz, stłumiony trochę wiatrem: - Otoczyć dom. Postawić ludzi przed wszystkimi drzwiami i oknami. - Rozległo się szuranie stóp. Scarlett powstrzymała odruch przerażenia, gdy ujrzała brodate twarze, patrzące na nią przez okna. Melania usiadła i dłonią, która nie drżała, sięgnęła po leżącą na stole książkę. Był to zniszczony egzemplarz „Nędzników” - książki, którą tak sobie upodobali żołnierze Konfederacji, że czytali ją przy ogniskach obozowych. Otworzyła ją w środku i zaczęła czytać wyraźnym, monotonnym głosem.
- Szyjcie - zakomenderował Archie ochrypłym szeptem i trzy kobiety, uspokojone chłodnym głosem Melanii, znowu pochyliły głowy nad szyciem.
Nędznicy
Jak długo Melania czytała pod kręgiem czujnych oczu, Scarlett nie wiedziała, wydawało jej się jednak, że wieki całe. Nie zrozumiała ani jednego słowa. Teraz zaczęła już myśleć o Franku, nie tylko o samym Ashleyu. A więc to było przyczyną jego pozornego spokoju wieczorem! A przyrzekł jej, że nie będzie miał nic wspólnego z Klanem. Och, właśnie tego obawiała się od dawna! Cała praca ostatnich lat pójdzie teraz na marne. Wszystkie jej wysiłki, zachody i trudy - w deszcz i mrozy - na próżno. I któż mógłby przypuszczać, że stary, spokojny Frank zapłacze się w niebezpieczne sprawki Klanu? Może już w tej chwili nie żyje. Jeżeli zaś żyje i schwytają go Jankesi, zostanie powieszony. I Ashley także!!!
Tak mocno wbiła paznokcie' w dłonie, że ukazały się na nich czerwone półksiężyce. Jak Melania może czytać tak spokojnie, kiedy Ashleyowi grozi niebezpieczeństwo powieszenia? Kiedy już może nie żyje? Coś jednak w chłodnym, cichym głosie, czytającym o nieszczęściach Jana Valjeana, dodało jej sił, powstrzymało od zerwania się na równe nogi i głośnego krzyku.
[...]
Po długim czasie głos Melanii załamał się, ściszył, wreszcie zamilkł. Zwróciła głowę do okna i popatrzyła w nie, jak gdyby nie widząc wpatrzonych w nią zza szyby Jankesów. Inni także podnieśli głowy i zaczęli nasłuchiwać za jej przykładem."

Margaret Mitchell: "Przeminęło z wiatrem". Czytelnik, Warszawa, 1988, t. 3 - 371 s., tłum. Celina Wieniawska

Komentarze

  1. Ciekawe czy przebrnęli :-) - mnie nigdy się nie udało (w przeciwieństwie do "Przeminęło z wiatrem") i gdyby nie ekranizacje, pewnie nigdy bym nie dowiedział się jakie jest zakończenie. W każdym razie pamiętam z nich Javerta - Hugo inspirował się postacią Vidocq'a przestępcy, który został policjantem. Z tej samej postaci korzystał też Balzac w "Ojcu Goriot" (Vautrin) i "Blaskach i cieniach życia kurtyzany". Ciekawie pisał o nim Łysiak w "Empirowym pasjansie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za to ciekawe uzupełnienie, muszę sięgnąć po "Empirowy pasjans". :-)

      Usuń
    2. Generalnie nie przepadam za Łysiakiem - jest na poziomie licealisty a już ten wiek mam niestety za sobą :-) ale "Empirowy pasjans" i "Cesarski poker" to lekkie i przyjemne w czytaniu książki w sam raz w czasie wakacji :-) wymagają jedynie minimum zainteresowania epoką napoleońską, na co zresztą wskazują już ich tytuły :-).

      Usuń
    3. Tak, z tym zainteresowaniem nie będzie problemu. Tylko wakacji już nie mam, urlop krótki..., ale przeczytam. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz