J.R. Moehringer: "Bar dobrych ludzi" (3)

Okładka
"... Pamiętasz te wszystkie książki, które wtaszczyliśmy do twojego mieszkania, kiedy pomagałem ci w przeprowadzce? Zastanawiałem się, czy... no, wiesz... – Pokręciłem głową. Nie wiedziałem, do czego zmierza. – Zastanawiałem się... – kontynuował niepewnie. – Może masz jakieś książki, których już nie używasz...
W pierwszej chwili pomyślałem, że właściwie nie używam żadnej z nich. Zauważyłem, że Bob Gliniarz myśli o książkach ja o narzędziach. Większość rzeczy traktował jak narzędzia. Nawet jego drinki nosiły nazwy narzędzi – Śrubokręt, Zardzewiały Gwóźdź... Chciałem mu wytłumaczyć, że książek nie „używa się” jak narzędzi, więc nie ma różnicy, czy ich używam, czy nie. Cieszy mnie ich obecność, lubię na nie patrzeć, kiedy stoją na półkach i leżą na podłodze. Tylko one sprawiają, że moje nędzne mieszkanie wygląda trochę przytulniej. Dotrzymują mi towarzystwa, poprawiają nastrój. Poza tym wszystkie książki, które miałem w dzieciństwie, były przesiąknięte piwniczną wilgocią albo brakowało im okładek, więc teraz jestem bardzo wybredny i ostrożny. Nigdy nie piszę na marginesach ani nie zaginam rogów. Nigdy też ich nie pożyczam, zwłaszcza pierwszych wydań, które dostałem od redaktorów „Times Books Review”, kiedy miałem przygotować wywiady z autorami. Ale nie mogłem tego powiedzieć Bobowi Gliniarzowi..."

J.R. Moehringer: „Bar dobrych ludzi. Wspomnienia”. Sonia Draga, Katowice 2009, s. 450-451, tłum. Maciej Potulny

Komentarze

  1. Z ogromną przyjemnością przeczytałam wszystkie fragmenty tej książki. Uwielbiam Dickensa, a ona, choć współczesna, trochę mi jego przypomina. Siedzi w głowie i często, gdy czytam coś innego, wracam do niej myślami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. :-)
      Podejrzewam, że i do mnie ta książka będzie długo wracać. Nie tylko z tymi zdarzeniami, które są związane z książkami. Myślę, że nie każdego stać na takie szczere rozliczenie się ze swoim niezbyt szczęśliwym dzieciństwem i dorastaniem, jak to zrobił Moehringer. Mam nadzieję, że jeszcze coś napisze i "Bar dobrych ludzi" nie pozostanie jedyną książką w jego dorobku.

      Usuń
    2. Też po przeczytaniu książki od razu sprawdziłam, co Moehringer jeszcze napisał. Niestety, bardziej jest dziennikarzem, niż pisarzem.
      Podobno współpracuje z Andre Agassim przy pisaniu jego biografii, ale to już będzie coś innego.
      Czy świat tenisisty mnie zainteresuje? Zobaczymy...

      Usuń
    3. Tak, widziałam, gdy szukałam wiadomości o innych książkach Moehrigera, że współpracuje z Agassim przy pisaniu biografii tenisisty. Jak wyjdzie ta książka po polsku, to na pewno ją kupię, lubię Agassiego. I bardzo chętnie Ci pożyczę. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz