Gabriel Karski: "Biblioteka"

Nikt nie wie, czym jest dla mnie ta sosnowa szafa
z książkami Mickiewicza, Żeromskiego, Staffa…
O książki, książki moje, wy tylko jedne wiecie:
Gdybym was nie miał – już by chyba nie było mnie na świecie.
O książko, wierna kochanko, o książko, dłoni bratnia,
O najpiękniejsza z rozkoszy, najczystsza, ostatnia!
O przyjaciele najbliżsi, w waszym cichutkim tłumie
Żyłem tak, jak się w życiu żyć nie może, nie umie…
Tu, w tej skromnej izdebce, od zgiełku świata daleko,
Otwierało się me serce wraz z sosnową biblioteką
i było mi coraz słodziej i piękniej, i czyściej,
i tom wierszy rówieśnika czytałem bez zawiści…
I ja, lichy poeta, miałem chwilę wzniosłą, jasną
Gdym się cieszył cudzą książką, jakby moją własną…
Nikt nie wie, czym jest dla mnie ta sosnowa szafa
Z książkami Mickiewicza, Żeromskiego, Staffa… 



"O książko, dłoni bratnia..."


Gabriel Karski: "Biblioteka"

Komentarze