Zbigniew Nienacki: "Pan Samochodzik i złota rękawica" i mazurscy poeci ludowi

Okładka
"Pan Samochodzik i złota rękawica" to jeden z kilkunastu tomów cyklu o przygodach pana Tomasza, napisanego przez Zbigniewa Nienackiego. Tym razem akcja toczy się na Mazurach, a zagadka jest dwojakiego rodzaju, z jednej strony anonimowy wiersz, który pan Samochodzik nazwał "Złota rękawica", z drugiej sama złota rękawica, o której w tym wierszu jest mowa. Tak więc poszukiwany jest nie tylko skarb, ale i autor wiersza. To daje Nienackiemu pretekst do przypomnienia młodym (i nie tylko młodym) czytelnikom o poetach zapomnianych, a także tych anonimowych, którzy w trudnych czasach układali wiersze, żeby nie zagubić swojej tożsamości...

"Każdy twórca ludowy miał i ma swój główny, nierzadko umiłowany zawód, sztuka nie jest ich podstawowym zajęciem. Poeci mazurscy tworzyli z potrzeby serca, była to forma ich wypowiedzi, walki o zachowanie swej odrębności i ojczystego języka, który był prześladowany. Pisali dla siebie i dla swoich najbliższych. A jeśli wiersz się spodobał, przekazywano go sobie potem z ust do ust, przepisywano. Autor przestawał być ważny, istotna była treść wiersza. I tak teksty przetrwały, ale autorów niekiedy nie udało się ustalić.
   - Autor "Złotej rękawicy" rzeźbił, malował - wtrąciła Lusia.
  - Ale także robił to chyba tylko dla siebie i dla swych najbliższych, z wewnętrznej potrzeby tworzenia. Pamiętaj, że byli to przeważnie ludzie prości, nie troszczyli się o laury na poetyckim polu, wiersz był po prostu orężem w ich walce o polską mowę. Zapoznaj się z życiorysem jednego z najsłynniejszych poetów mazurskich, Michała Kajki, a może będziesz bliższa odnalezienia i naszego autora. Kajka urodził się w tysiąc osiemset pięćdziesiątym ósmym roku w Skomacku koło Ełku, skończył zaledwie szkołę parafialną, gdzie posiadł jedynie tajemnicę pisania, czytania i prostego rachowania. O literaturze i o świecie zdobywał wiedzę z nielicznych polskich gazet. Głównym źródłem jego słownictwa był stary mazurski kancjonał, zawierający około tysiąca pieśni, księga napisana jeszcze w szesnastym wieku i wielokrotnie wznawiana. Lektura tych pieśni wywarła zasadniczy wpływ na formę wierszy Michała Kajki. Wyuczył się zawodu cieśli, żył z tego i pisał wiersze. Dlaczego? Wyjaśnienie kryje się w jego wyznaniach.
Michał Kajka
Już w roku 1870-71 zaczęto szerzyć u nas na Mazurach niemczyznę. Uczyć zaczęli teraz w szkołach języka niemieckiego. Lud był z tego bardzo niezadowolony, tym więcej że zaczęto katować dziecko za używanie języka ojczystego, i to nieraz w sposób barbarzyński. Nieszczęśliwym losem moich rodaków dotknięty, postanowiłem opisać dole i niedole moich braci i uwieńczyć w nich pamięć dawnych swobodnych czasów.
Michał Kajka zmarł w tysiąc dziewięćset czterdziestym roku w Orzyszu. "Złota rękawica" została napisana w tysiąc dziewięćset czterdziestym pierwszym roku, a żeglarze ze "Szkwała" spotkali jej autora piętnaście lat temu. A więc to nie Kajka był twórcą naszego wiersza. Zresztą i poetyka ich utworów jest zupełnie inna. Choć zapewne te same motywy nimi kierowały. Porównaj sama...

   Już ustały dzienne wrzawy
   Wieczór zwrócił ku nam kroki,
   Wszystkie nasze dzienne sprawy
   Zasłoniły nocne mroki.

- Albo inny wiersz Kajki:

   Słyń, piosenko nasza, w dal,
   Zabrzmij mile jako dzwon,
   W pośród burz i wpośród fal
   Niechaj zabrzmi wdzięczny ton

- I dalej:

   Słyń, piosenko, w tej osnowie,
   Przez pagórki i doliny
   W naszej macierzyńskiej mowie
   Do zamorskiej gdzieś krainy.

- A oto najbardziej znany jego wiersz:

   O, ojczysta nasza mowo,
   Coś kwitnęła nam przed laty,
   Zakwitnijże nam na nowo,
   Jako kwitną w polu kwiaty.

   Zalśnij nama jako zorze,
   Przywróćże nam skarb nasz istny,
   Aby w domu i we zborze
   Istniał język nasz ojczysty.

- A teraz przypomnij sobie strofy "Złotej rękawicy",

   Jezioro moje, w gładkiej toni
   widziałem kiedyś dziecka twarz.
   Jakiż to wiatr te fale gonił,
   co odebrały oczom blask?

   Jezioro moje, twojej toni
   obcym imieniem mówi czas,
   na mojej pieśni łańcuch dzwoni
   niewoli, usta ciśnie głaz.

Lusia stwierdziła:
   - Wydaje mi się, że "Złota rękawica" jest wierszem o wiele bardziej subtelnym, refleksyjnym. Ma też chyba bardziej wyszukaną formę. I ten Grottger, o którym wspomina poeta w końcowej zwrotce. Odnosi się wrażenie, że nasz autor więcej czytał, więcej widział. I jak gdyby bardziej zaakceptowana jest wiara w powrót wolności dla mowy polskiej. Te słowa: "I znowu polski rycerz dumnie podejmie złotą rękawicę". Albo dalej: "I wy wrócicie tu łabędziem, w poszumie żagli białych skrzydeł".
Jan Dopatka
  - Mazurscy ludowi poeci karmili się różnymi lekturami - odrzekłem. - Nie wolno zapominać, że wielu z nich, nie mogąc znaleźć pracy na ubogich Mazurach, wyjeżdżało do Niemiec i pracowało tam, przeważnie w kopalniach węgla Westfalii czy Nadrenii. Zamiast mazurskiego krajobrazu, jezior i lasów, znajdziesz w ich poezji także symbolikę i rekwizyty górników. Ba, niektórzy słabo znali język polski i pisali po niemiecku, jak choćby Jan Dopatka. Trzeba było ich wiersze przekładać na język polski. Mimo to nie ma wątpliwości co do polskich, patriotycznych treści tych utworów. Posłuchaj zresztą wiersza Dopatki:

   Nie pozwól, Panie, by w mej duszy,
   co "mein Gott" - mówi i "mój Boże",
   ktoś światło zbawczej lampki zdusił,
   Do modłów obie ręce złożę.

I tak do późnego wieczora czytaliśmy z Lusią wiersze, które były wołaniem z przeszłości przesłanym nam, ludziom współczesnym żyjącym w wolnej ojczyźnie."


Zbigniew Nienacki: "Pan Samochodzik i złota rękawica" . Nasza Księgarnia, Warszawa 1979, s. 100-104

Komentarze

  1. Podziwiam samozaparcie :-), to chyba jedna z gorszych książek z serii "Pan Samochodzik", choć i tak nie przebija "Człowieka z UFO", nie ratowało jej w moich oczach nawet to, że mam do Iławy i Jezioraka sentyment :-). Wyeksploatowany szablon, natrętny dydaktyzm zdecydowanie przykrywają chyba jedyną zaletę książki, bo za taką można uznać próbę popularyzacji ludowej twórczości literackiej i okolic Jezioraka. Ale i tak w porównaniu z filmem, który został nakręcony na jej motywach, książkę można uznać za wzbijającą się na wyżyny intelektu :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Latające machiny kontra pan Samochodzik" to nieporozumienie, niestety. Inne filmy o przygodach pana Samochodzika też mnie nie zachwyciły. Tak naprawdę, to chyba tylko tom "Pan Samochodzik i templariusze" doczekał się fajnej adaptacji.

      Usuń

Prześlij komentarz