W przeciętnych rodzinach jest to moment nieunikniony..., dzieci dorastają i opuszczają dom, studia, praca, potem samodzielne życie...
Przychodzi zatem taka chwila, gdy dotychczas bardzo zajęta pani domu przestaje być mamą na cały etat. Jeżeli nie ma nic w zamian, pozostaje pustka. Bo przecież przez wiele lat nie zajmowała się sobą i swoimi zainteresowaniami, porzuciła swoje pasje na rzecz zebrań w szkole, kółka rodzicielskiego, meczów małej ligi albo innych zajęć, w których uczestniczyły jej dzieci. Nagle zostaje dom, za duży i pusty, i mąż, który przecież jest tym jedynym i kochanym, ale... kiedy ostatni raz byli sobie bliscy? Kiedy mieli czas i ochotę na spędzenie ze sobą kilku godzin? O czym mieliby ze sobą rozmawiać? Co właściwie łączy dwoje ludzi po ponad dwudziestu latach małżeństwa? Przyzwyczajenie. Wygoda i pewność spokojnej egzystencji w letniej temperaturze, w której, co prawda, zmarznąć nie można, ale i ogrzać się też nie. Powtarzane sobie często "kocham" - słowo, którego wymowa zdążyła się zatrzeć z biegiem lat...
W takiej sytuacji znalazła się Elizabeth, bohaterka książki Kristin Hannah: "Odległe brzegi". Ma do wyboru życie dalej tak, jakby nic się nie zmieniło albo próbę odszukania w sobie tych dawnych marzeń i pasji, zainteresowań i hobby, które kiedyś stanowiły ważny element codzienności. I Elizabeth decyduje się na taką próbę....
Czy uda jej się odnaleźć siebie?
Kristin Hannah: "Odległe brzegi". Świat Książki, Warszawa 2005, 383 s., tłum. Bożena Krzyżanowska
Okładkę książki pobrałam z strony wortalu literackiego "granice.pl".
Okładkę książki pobrałam z strony wortalu literackiego "granice.pl".
O!! Nie znam tej książki, polecasz??
OdpowiedzUsuńWiesz, zawsze miło jest pomyśleć, że nie jest za późno na powrót do młodzieńczych pasji, czy to będzie malarstwo, jak w przypadku Elizabeth, czy coś innego. :-)
UsuńPrzeczytałam. To mało powiedziane, pochłonęłam! Już dawno żadna powieść nie wciągnęła mnie tak bardzo. I to jeszcze takie trochę "amerykańskie czytadło". W sam raz na weekend majowy.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to idealna lektura na weekend. Miła i optymistyczna (mimo wszystko). Cieszę się, że Ci się podobała. Pozdrawiam. :-)
Usuń